piątek, 12 lipca 2013

Troszkę lepiej.

Kiedy się wreszcie nauczę, ze życie to nie bajka?
Ile razy jeszcze będę musiała dostać kopa w tyłek, żeby to zrozumieć?
Jestem nieszczęśliwa. Czy dam rade podnieść się po kolejnej porażce? Nie wiem.
Mam dość tego, iż jestem taka słaba. Chciałabym być taka jak bohaterki moich książek lub jak, niektóre dziewczyny. Silna, pewna, dążąca bez przeszkód do wyznaczonego celu. Tak bardzo tego chce...

Musze przyznać, ze jest już troszeczkę lepiej. Wczoraj zjadłam tylko kanapkę z chlebem razowym i jajkiem na twardo, piłam tylko wodę. Wczoraj spędziłam cały dzień w łózko. Zwyczajnie gapiąc się w sufit. Podczas gdy inni świetnie się bawią na wakacjach, ja myślę o tym jakie mam gówniane życie.

Postanowiłam spróbować ćwiczeń A6W. Czy któraś z Was próbowała tego?

Zakochałam się w sukienkach od ZUHAIR MURAD. Oglądałam w telewizji pokaz i nie dość, że zazdrościłam modelką figury to jeszcze sukienek.(chabrowa - cudo.)

Pozdrawiam i jak zawsze trzymam kciuki.

wtorek, 9 lipca 2013

Wakacyjna depresja

Waga: ;(

Już od kilku dni, nie wiem co się ze mną dzieje. Nic mi się nie chce. Sesja się skończyła i chyba, ja też się skończyłam. Mam potworne napady obżarstwa. Nie potrafię się zatrzymać. Jak koleżanki próbują mnie gdzieś wyciągnąć- na spacer, na rolki, do kina- opieram się rękami i nogami. Nie mam pojęcia co robić dalej...
Wagi jeszcze nie kupiłam, chciałam taką porządną. Z jednej strony jestem szczęśliwa, iż jej nie ma, sama obecnie wiem, jaką tłustą świnią jestem. Z drugiej, jestem ciekawa.
Na grilla nie poszłam. Sprytnie się wykręciłam.
Napisałam tego posta, dzięki chłopakom z Enej'a (koleżanka mnie siłą z domu wyszarpała na ten koncert). Oni mają tyle energii, skaczą po scenie, śmieją się, a ja czuję się jak wyżęta szmata. 
A jak tam u Was dziewczyny?
Mam dużą nadzieję, że lepiej niż u mnie.
POWODZENIA!!



poniedziałek, 1 lipca 2013

Zepsuta.

Waga: ?

Jestem załamana.
Zepsułam mi się waga. Nie dziwie się, miałam ją już z 3 lata. Na razie brak kasy i muszę się wstrzymać z zakupem nowej. Miałam pomysł, aby iść do apteki i się zważyć, ale mi wstyd. Do koleżanki też nie pójdę... Spokojnie, coś wymyślę.
Zastanawiam się, czy mama nie robi mi na złość. Mówię jej, żeby nie kupowała żądnych słodyczy, coli, białego pieczywa, itp - mówisz jak do ściany. Mam brata, który jest wszystkożerny, więc jemu to obojętne co będzie jadł, a mnie KUSI!!

W środę ,,moje chłopaki" z grupy chcą zrobić grilla, jako że już prawie, udało się nam przetrwać pierwszy rok studiów. Nawet nie mogę zliczyć, który to raz, będę usiała się wykręcić z imprezy. Ale kiełbasa, chleb, karkówka, piwo, cola - nie bardzo mnie kręcą. Wiem, iż oni nie odpuszczą. W kółko powtarzają, że chcą zobaczyć mnie pijaną. NIENAWIDZĘ ALKOHOLU.

Dzięki za tyle komentarzy w poprzednim poście.
Bardzo mnie ucieszyły, że jednak ktoś tam jest i dzielnie walczy!!
Trzymajcie się szczuplutko!